Stowarzyszenie Lepszy Świat Stowarzyszenie Lepszy Świat
20309
BLOG

Rządy kartelu, kraj narkomanów

Stowarzyszenie Lepszy Świat Stowarzyszenie Lepszy Świat Polityka Obserwuj notkę 28

 

„Użyjemy widma terroryzmu, by inwigilować obywateli i ograniczać ich prawa.

Użyjemy widma pedofilii i hazardu, by objąć kontrolą internet.

Użyjemy widma dopalaczy, by na rynku pozostał tylko jeden diler. My.”

Podpisano: rząd polski.

 

9 milionów Polaków to narkomani uzależnieni fizycznie od przyjmowania nikotyny. Rocznie na skutek przyjmowania tego narkotyku umiera w Polsce kilkadziesiąt tysięcy ludzi.Na świecie liczba ta wynosi około 5 mln zgonów rocznie- czyli więcej, niż wszystkie zamachy terrorystyczne w historii całej ludzkości- łącznie.

Z wewnętrznych danych rządowego kartelu narkotykowego wynika, że zyski z narkotyzowania Polaków nikotyną w formie akcyzy wyniosą w 2011 roku ponad 15 miliardów złotych.

Alkohol jest trzecim głównym czynnikiem ryzyka zagrażającym zdrowiu w krajach rozwiniętych– do których zalicza się również Polskę – za... nikotyną i nadciśnieniem tętniczym; (wg Raportu WHO o stanie zdrowia na świecie w 2002 roku).

Piją ten płynny narkotyk prawie wszyscy dorośli Polacy. W roku 2007 alkoholowi narkomani uczestniczyli w 6 503 wypadkach drogowych. Śmierć poniosły 774 osoby a 8 193 odniosły obrażenia. Według statystyk Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Polsce 4,5 miliona ludzi nadużywa alkoholu, a 600-900 tysięcy mieszkańców Polski jest od niego uzależniona i wymaga leczenia.

Roczne zyski rządowego kartelu narkotykowego z tytułu akcyzy na alkohol wynoszą ok 7 mld zł.

Według nieudokumentowanych w żaden sposób źródeł medialnych, z powodu dopalaczy umarło od momentu ich wprowadzenia (wiele miesięcy temu) łącznie kilkanaście osób. Należy nadmienić, że kolejne przypadki są najczęściej demaskowane jako nie mające nic wspólnego z dopalaczami. Liczba zatruć idąca też raptem w kilkaset osób (przy TYSIĄCACH detoksykacji związanych z alkoholem) wynika głównie z zatrzymań policyjnych, rodzicielskich i przymusowej detoksykacji osób, którym nic tak naprawdę poważnego się nie stało, a przede wszystkim przez mieszanie dopalaczy z alkoholem oraz mieszanie kilku produktów ze sobą.

Gdyby media informowały o każdej śmierci w wyniku narkotyzowania się alkoholem i nikotyną, tak jak ma to miejsce obecnie z dopalaczami, nie miałyby zupełnie miejsca na inne newsy.

O co więc chodzi?

"O zdrowie Polaków", powie Tusk, "o życie młodzieży" zaśpiewa TVN, "o moralność publiczną" napisze GW.

"O kupę kasy z naszego handlu narkotykami" powie w chroniącej przed podsłuchem klatce Faradaya jeden były agent WSI do drugiego.

Tak jak i w sprawie Smoleńska cała hucpa z "dopalaczami" pokazuje, że Polacy tkwią w jakimś przemiłym (narkotycznym?) disney'owskim śnie, gdzie politycy są prawi, służb specjalnych nie ma, międzynarodowe korporacje to konsorcja fiolantropów dbających o dobro konsumentów, a media są własnością rycerzy stojących na straży naszych praw i wolności.

Nikt (no, prawie) nie myśli o tym, że jak świat światem służby specjalne i rządy(kto kogo kontroluje to już inna sprawa) ciągną ogromne zyski z handlu narkotykami. Czy aktualnie na topie jest opium, alkohol, nikotyna, kokaina, heroina, amfetamina (czy marihuana, choć jako jedno z najbardziej wszechstronnych naturalnych lekarstw znanych ludzkości od starożytności, używana w rytuałach religijnych również przez pierwszych chrześcijan, nie uzależniająca fizycznie, narkotykiem po prostu nie jest, jej delegalizacja jest wynikiem skoordynowanego działania konsorcjum złożonego z koncernów produkujących sztuczne włókna, firm farmaceutycznych oraz wszelkich quasi- demokratycznych władz bojących się związanego z używaniem marihuany podnoszenia stanu samoświadomości i świadomości politycznej poddanych)- dla naszych władców jest bez różnicy. Ważne są pieniądze i możliwość sprawowania łatwiejszej kontroli nad naćpanym społeczeństwem.

Z tego powodu mocarstwa toczą wojny (wojny opiumowe wywołane przez Wielką Brytanię w połowie XIX wieku, wojna w Afganistanie wywołana przez konsorcjum służb specjalnych USA zwalczających Talibów skutecznie niszczących uprawy maku potrzebnego do produkcji heroiny i korporacji naftowych; wojna w Kolumbii zmierzająca poza korzystną dla USA destabilizacją regionu do wycięcia kokainowej konkurencji dla handlarzy sprzymierzonych z CIA i kolejnymi administracjami kolumbijskich władz). Z tego też powodu rozpętywane są ogromne mobilizacje społeczne, kampanie medialne, powstają sterty kłamliwych raportów medycznych (choć np. raport WHO mówi na temat marihuany prawdę- jest mniej szkodliwa od alkoholu i nikotyny), organizowane są też publiczne lincze- jak nad Dawidem Bratko w Polsce.

Zapomnijmy na chwilę o całej papce płynącej z mediów- demonizowaniu substancji, których 99% dyskutujących o nich po prostu nigdy nie zażyło i w swoich osądach opiera się wyłącznie na opiniach innych, "autorytetów", dziennikarzy, w większości- narkomanów nie wyobrażających sobie życia bez mniejszych lub większych dawek narkotycznych substancji w rodzaju alkoholu i nikotyny. Pomińmy diametralne różnice pomiędzy ryzykiem zażywania dopalaczowych substytutów marihuany, amfetaminy i ecstasy (które media wrzucają niesłusznie do jednego worka, a których działanie i niepożądane efekty są całkowicie odmienne). Zastanówmy się nad tym kto zyskuje, a kto traci na całej awanturze.

Przegrani są czytelni- z jednej strony grupa polskich przedsiębiorców na tyle jeszcze słaba, że nie stać ich na polityczny lobbing i korupcję polityków oraz oczywiście wiele tysięcy konsumentów ich produktów, dorosłych Polaków którzy sami chcą oceniać, czy wolą przyjmować substytut THC, alkohol, lub narkotyzować się nikotyną. Konsumentów, których wiele tysięcy dzięki działaniom Tuska puka właśnie do drzwi dilerów.

Grupa zwycięzców jest czytelna tylko pozornie. Premier rządu tracącego w sondażach, rządu ocierającego się coraz mocniej o zdradę stanu w sprawie Smoleńska (mija PÓŁ ROKU, a wciąż nie mamy czarnych skrzynek!!! W każdym śledztwie kryminalnym Tusk i Putin zostaliby aresztowani za ukrywanie dowodów!), chwyta się czego tylko może- wystawia Palikota by zdobył głosy różowej, antyklerykalnej lewicy, organizuje  też dla spragnionej sensacji gawiedzi publiczny lincz na kilku działających zgodnie z prawem przedsiębiorcach, nie robiących nic złego poza dostarczaniem dorosłym Polakom tego, czego chcą, a co dostępne jest w coraz większej ilości krajów świata.

Zysk Tuska pozostaje w sferze symbolicznej, w jego przypadku chodzi o utrzymanie się przy władzy. Przy władzy, dodajmy, utrzymywanej w dużej części z handlu dopuszczonymi przez naszych władców do legalnego obrotu narkotykami- alkoholem i nikotyną. Silnie uzależniającymi(w odróżnienie od większości dopalaczy), niezwykle szkodliwymi zdrowotnie (znacznie bardziej od dopalaczy) i społecznie(bójki, gwałty, wypadki samochodowe- alkohol bije dopalacze o głowę). A przede wszystkim- wyniszczającymi substancję narodową pod kątem finansowym i mentalnym. Miłośnikom alkoholu przypominam zwykle smutny los Indian pólnocnoamerykańskich...

Jest jednak grupa "przedsiębiorców" która z całej akcji zyska wiele milionów złotych. To oczywiście handlarze nielegalnych narkotyków, pozostający w Polsce pod kontrolą służb specjalnych.Mówimy o dziesiątkach, setkach milionów złotych. O sumach znacznie większych od tych, które my, podatnicy, zapłacimy właścicielom sklepów z dopalaczami jako odszkodowania za urągające państwu prawa posunięcia rządzącego nami narkotykowego kartelu.

Setki tysięcy działek amfetaminy, ecstasy i marihuany rocznie- to rynek, który przez dopalacze został tylko trochę poobgryzany, lecz z którego z roku na rok zostałoby coraz mniej.No bo po co ryzykować więzienie i dostać na dodatek od dilera amfę z tłuczonym szkłem, czy marihuanę maczaną we wszelkim dającym kopa świństwie, skoro można iść do legalnego sklepu, po kilku próbach wybrać produkt najlepiej współgrający ze swoim systemem nerwowym, mającym najlepsze z punktu widzenia danego konsumenta wartości stymulacyjne?

W odróżnieniu od ogółu polskiego społeczeństwa, które niestety cechuje mentalnośc lemingów, akurat w służbach (mówię oczywiście o jądrze ciemności że tak to ujmę, nie o szarych żuczkach z ABW, którym zleca się czarną robotę w rodzaju inwigilacji opozycji politycznej i rozbijania jej za pomocą agentury od wewnątrz) są ludzie inteligentni i świadomi swoich interesów, zobaczyli więc to z całą grozą biedy pukającej do ich portfeli. A jak powiedzieli agenci FSB Litwinience, zamordowanemu później jak wielu innych wrogów tej organizacji terrorystycznej, nie mogą pozwolić na jedno- na uderzenie w to, na czym służby zarabiają pieniądze.

I konkurencję z rynku czas nadszedł wyrzucić. Co z błogosławieństwem opinii publicznej, tych samych polityków, którzy ciągle goszczą na łamach gazet jak wynoszą ich pijanych z knajpy sejmowej, tych samych lekarzy i dziennikarzy, którzy z upodobaniem narkotyzują się nikotyną, tych samych bogobojnych rodziców, którzy wpędzają przez zły przykład własne dzieci w nikotynizm i alkoholizm, na naszych oczach jakiś czas temu się stało.

Powstaje więc pytanie- czy działania premiera rządu RP umożliwiające ochronę nielegalnego rynku narkotykowego w Polsce są tylko elementem politycznego wyrachowania, czy zbieżność interesów z mafią nie jest przypadkowa?

Niezależnie od tego, cała polska mafia od ponad 2 tygodni pije za zdrowie Tuska i ignorancję społeczeństwa.

Marcin Janasik

PS. kwestia dostępu nieletnich do wszelkich substancji psychoaktywnych dozwolonych od 18 roku życia to osobna sprawa i spory problem, nie ma jednak z "aferą dopalaczową" tak naprawdę nic wspólnego. Wystarczy przejść się pod jakąkolwiek szkołę średnią w Polsce by zobaczyć stada młodzieży narkotyzującej się nikotyną, od której spora ilość uzależnionych po prostu umrze. Ale nikt nie robi z tego powodu awantury, bo największy handlarz narkotyków- rząd polski, zarabia na tym procederze krocie.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka