Stowarzyszenie Lepszy Świat Stowarzyszenie Lepszy Świat
303
BLOG

Szczepionki A/H1N1: brawa dla min.Kopacz!

Stowarzyszenie Lepszy Świat Stowarzyszenie Lepszy Świat Polityka Obserwuj notkę 55

 

Wiadomość ta dotarła do nas z jednodniowym opóźnieniem. Minister Kopacz, ku oburzeniu części dziennikarzy i "niezależnych" ekspertów zrezygnowała z niebezpiecznego dla Polaków zamiaru zakupienia nietestowanych szczepionek na grypę A/H1N1.

Czy zaważyła na tej decyzji odpowiedzialność i świadomość potencjalnych konsekwencji politycznych i karnych (za narażenie pacjentów na chorobę lub nawet śmierć), czy też gigantyczne zadłużenie publiczne (szczepionki zbyt tanie nie są) zbliżające się nieubłaganie do progu konstytucyjnego- trudno powiedzieć. Przekroczenie progu może kosztować PO stanowisko prezydenta w następnych wyborach. Tak czy inaczej, jest to decyzja dobra dla obywateli Polski.

Zastanawiające są głosy "ekspertów" przywoływane przez wczorajszą GW. Wykazują całkowity brak krytycyzmu dla instytucji unijnych i WHO - na zasadzie "skoro oni uważają że szczepionka jest ok, to dlaczego my nie mamy ich testować na swoich obywatelach?". Baxter i reszta farmaceutycznych korporacji zbijających fortuny na grypowej histerii z pewnością z takich głosów się cieszą – nie dość, że rządy kupują szczepionkę, która w ogóle może nie być skuteczna (o ile nie szkodliwa), to jeszcze będą za darmo testować go na swoich obywatelach.... Jak pokazała historia, korporacje potrafią "lobbować" (bo powiedzieć "korumpować" przecież nie wypada?) bardzo skutecznie zarówno w UE (Pakiet Telekomunikacyjny), jak w WHO (Codex Alimentarius). O krajowych instytucjach nie wspominając (ciekawe doświadczenie opisali Werner i Weiss w "Czarnej liście firm", gdy przekonali bez problemów szefów klinik węgierskich do niezgodnych z prawem testów leków na pacjentach, przy pełnej zgodzie "autorytetów" medycznych- dlaczego więc Baxter i s-ka nie mieliby tego próbować w Polsce?).

Ekspertom, którzy podnoszą lament na zasadzie „skoro oni- dlaczego nie my?” pani minister mogłaby odpowiedzieć bardzo prosto: ano z tego samego powodu, dla którego dzieciom mówi się "a gdyby twoi koledzy rzucili się w przepaść - też byś skoczył za nimi?". Najwyraźniej doktorom Szenbornowi i Grzesiowskiemu (kolejno: szefowie Polskiego Towarzystwa Wakcynologicznego i Zakładu Profilaktyki Zakażeń w Narodowym Instytucie Leków) nikt tego w dzieciństwie nie powiedział... A przecież w Chinach ponad miliard ludzi żyje w totalitaryzmie- przecież nie mogą się mylić, prawda? Więc wprowadźmy w Polsce ustrój chiński, zgodnie z logiką panów doktorów byłoby to przecież logiczne.

W dyskusji publicznej pomija się jednak najważniejsze moim zdaniem (poza samym podawaniem ludziom nietestowanych szczepionek) zagadnienie. Mianowicie przymusowość szczepień. Pomijając kilka niszowych portali niezależnych nikt nie zastanawia się nad tym, jakim prawem ktoś może nakazać drugiemu dorosłemu człowiekowi wprowadzenie do swojego organizmu zarazków potencjalnie śmiertelnej choroby?

Usłyszałem ostatnio ciekawy argument: "trzeba rozważyć korzyści dla społeczeństwa". Rzeczywiście, jeżeli (a to bardzo optymistyczne założenie) szczepionka byłaby 100% skuteczna, zaszczepienie całej populacji, nawet przy "kilku" zgonach spowodowanych samą szczepionką, byłoby dla "ogółu" korzystne. Był jakiś czas temu nawet system, który otwarcie mówił o prymacie państwa i narodu nad prawami jednostki. Według tego, co uczyli mnie na politologii, takim podejściem do praw jednostki charakteryzował się faszyzm.

W demokracji ewentualnie dopuszczane może być przymusowe skierowanie chorych na kwarantannę, gdyż przenosząc śmiertelną chorobę zakaźną dysponują bądź co bądź bronią pół-masowego rażenia. Optymalna jest oczywiście kwarantanna domowa. Przymusowe szczepienia sugerowane poprzednio przez Kopacz i potwierdzone na ostatniej konferencji prasowej są pogwałceniem naszych praw obywatelskich. Można jeszcze przemyśleć personel medyczny - natomiast słowa "kupimy szczepionki gdy będzie wiadomo, czy można szczepić dzieci i kobiety w ciąży" brzmią bardzo złowróżbnie... Brzmią, jakby dzieci i kobiety miały zostać zaszczepione, czy im (i rodzicom dzieci) się to podoba, czy nie. Bo gdyby miały być dobrowolne, to sensowne byłoby przeprowadzenie przed wydaniem sporych sum z naszych podatków najpierw sondaży ile szczepionek będzie dobrowolnie przyjętych, a tych zdaje się nie przedstawiono do wglądu opinii publicznej.

Podsumowując, decyzja minister Kopacz cieszy, choć nie gwarantuje jeszcze uniknięcia w Polsce wariantu amerykańskiego- z możliwością wprowadzenia stanu wyjątkowego (we wrześniu tego roku stan wyjątkowy wprowadzony został w stanie Maine, o czym w polskich mediach jest baaardzo cichutko...), przygotowania obozów izolacyjnych i zawieszenia naszych konstytucyjnych praw. Czas pokaże, w każdym razie pozostaje mieć nadzieje, że w pierwszej kolejności zaszczepi się wraz z rodzinami rząd i parlament- przykład powinien przecież płynąć z góry :)

Marcin Janasik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka